Czujecie, że świat jest piękniejszy, dni są dłuższe i nie wiadomo skąd macie energię? Tak, ja właśnie to czuję. Czuję wiosnę całą sobą. I chociaż zepsuła mi się dziś waga, i nie wiem jak idą postępy w zrzucaniu kologramów to czuję się po prostu lżej.
Słońce zachęca do spacerów. Wczoraj wyszłam z domu pod pretekstem odwiedzenia mojego ulubionego sklepu. Jednak nie pojechałam tramwajem a zrobiłam sobie spacerek. W dwie strony pewnie coś około pięciu kilometrów. A to wszystko dla zdrowia. Gdyby było zimno pewnie by mi się nie chciało. Ale dzięki pięknej pogodzie spacerowałam z radością. Słuchawki w uszach i ulubiona muzyka dopełniły mojego szczęścia.
Nie pierwszy raz muzyka daje mi kopa. Ostatnio odkryłam, że do tej piosenki ćwiczy mi się wyjątkowo dobrze! Brzuszki niemalże robią się same, w rytm muzyki!
W związku z zepsuciem się wagi nie wiem, kiedy uda mi się zważyć. Liczę, że zawiodła tylko bateria ale to się jeszcze okaże.
Tymczasem zapraszam serdecznie na mojego instagrama, gdzie od czasu do czasu dodaję zdjęcia tego, co zjadam. Planuję też inne fotki... :)
https://instagram.com/lightandeasylae
niedziela, 12 kwietnia 2015
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
Wielkanoc bez tycia
Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że możliwe jest spędzenie Świąt w rodzinnej atmosferze, przy stole, bez odmawiania sobie jedzenia. I nic nie pójdzie w boczki, uda czy też w oponkę.
Jak to możliwe? Nie ma nic prostszego. Można się najeść, ale zdrowo. Ja dziś zrobiłam właśnie tak. Zjadłam chudy kawałek piersi z kurczaka nadziewanej szpinakiem. Do tego spora porcja gotowanych, przecieranych buraków oraz gotowana marchewka, kompot z owoców - bez cukru! Było smacznie, nie miałam również odczucia, że sobie czegoś odmawiam. Jedyne, czego sobie odmówiłam to deser - zamiast słodkości polecam chociażby krótki spacer. Dobrze jednak, by trwał on więcej niż 20 minut, ponieważ wtedy mamy pewność, że podczas spacerowania zostało spalonych chociażby trochę kalorii.
Dieta nie musi oznaczać wiecznie burczącego brzucha. Można zjadać dużo. Ważne jest to, co jemy. Warzywa można jeść praktycznie bez ograniczeń - wyłączając warzywa strączkowe, one nie są wskazane. Jednak inne jak najbardziej. Jeśli męczy mnie głód sięgam po pomidora, marchewkę, kawałek brokuła - głód mija a metabolizm jest podkręcony. Jedną z moich ulubionych przekąsek pobudzających metabolizm i zaspokajających głód jest sok pomidorowy z odrobiną chilli. Ostre przyprawy wpływają pozytywnie na nasz metabolizm - jeszcze bardziej go podkręcają.
A co wieczorem? Wieczorem polecam ćwiczenia w zaciszu domowym. Ja dzisiaj mam zamiar potrenować z hantlami - zapamiętałam kilka ciekawych ćwiczeń z aerobiku.
A Wy jak radzicie sobie ze świątecznym obżarstwem, suto zastawionym stołem i słodkościami, które Was kuszą?
Jak to możliwe? Nie ma nic prostszego. Można się najeść, ale zdrowo. Ja dziś zrobiłam właśnie tak. Zjadłam chudy kawałek piersi z kurczaka nadziewanej szpinakiem. Do tego spora porcja gotowanych, przecieranych buraków oraz gotowana marchewka, kompot z owoców - bez cukru! Było smacznie, nie miałam również odczucia, że sobie czegoś odmawiam. Jedyne, czego sobie odmówiłam to deser - zamiast słodkości polecam chociażby krótki spacer. Dobrze jednak, by trwał on więcej niż 20 minut, ponieważ wtedy mamy pewność, że podczas spacerowania zostało spalonych chociażby trochę kalorii.
Dieta nie musi oznaczać wiecznie burczącego brzucha. Można zjadać dużo. Ważne jest to, co jemy. Warzywa można jeść praktycznie bez ograniczeń - wyłączając warzywa strączkowe, one nie są wskazane. Jednak inne jak najbardziej. Jeśli męczy mnie głód sięgam po pomidora, marchewkę, kawałek brokuła - głód mija a metabolizm jest podkręcony. Jedną z moich ulubionych przekąsek pobudzających metabolizm i zaspokajających głód jest sok pomidorowy z odrobiną chilli. Ostre przyprawy wpływają pozytywnie na nasz metabolizm - jeszcze bardziej go podkręcają.
A co wieczorem? Wieczorem polecam ćwiczenia w zaciszu domowym. Ja dzisiaj mam zamiar potrenować z hantlami - zapamiętałam kilka ciekawych ćwiczeń z aerobiku.
A Wy jak radzicie sobie ze świątecznym obżarstwem, suto zastawionym stołem i słodkościami, które Was kuszą?
niedziela, 5 kwietnia 2015
Po co to wszystko? Dla motywacji!
Tak, właśnie dlatego powstał ten blog. Żeby motywować mnie do osiągnięcia wyznaczonego celu - zgubienia kilkunastu zbędnych kilogramów. Wierzę, że prowadzenie bloga pomoże mi wytrwać w diecie i ćwiczeniach.
Drogi Gościu! Jeśli czytasz ten wpis to znaczy, że prawdopodobnie zostałeś skuszony nazwą "light and easy". No właśnie. Miło jest być light, ale osiągnięcie tego stanu nie zawsze jest easy! Nadszedł czas, by osiąganie zgrabnej sylwetki i dbanie o zdrowie stało się easier. Choćby troszeczkę.
Dla mnie motywacją jest prowadzenie bloga. A może mój blog zmotywuje Cię do tego, abyś zawalczył o swoje zdrowie i sylwetkę?
I najważniejsze! Wszelkie komentarze i odzew z Waszej strony - mile widziane! Piszcie do mnie poprzez formularz, na adres kontaktowy, pod postami. Motywujcie mnie. Motywujcie innych. Motywujcie siebie. Dla zdrowia warto :)
Drogi Gościu! Jeśli czytasz ten wpis to znaczy, że prawdopodobnie zostałeś skuszony nazwą "light and easy". No właśnie. Miło jest być light, ale osiągnięcie tego stanu nie zawsze jest easy! Nadszedł czas, by osiąganie zgrabnej sylwetki i dbanie o zdrowie stało się easier. Choćby troszeczkę.
Dla mnie motywacją jest prowadzenie bloga. A może mój blog zmotywuje Cię do tego, abyś zawalczył o swoje zdrowie i sylwetkę?
I najważniejsze! Wszelkie komentarze i odzew z Waszej strony - mile widziane! Piszcie do mnie poprzez formularz, na adres kontaktowy, pod postami. Motywujcie mnie. Motywujcie innych. Motywujcie siebie. Dla zdrowia warto :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)